Życie na tzw. spontanie na pewno ma swoje plusy. Nadmierne planowanie może być źródłem stresu, rozczarowań i niezadowolenia. Jednakże, nie warto też gloryfikować impulsywności. Pójście na żywioł od czasu jest dobre, ale trzeba też wiedzieć, że pomyślenie o czymś zawczasu może oszczędzić nam nie tylko nerwów, ale i … pieniędzy. Wiadomo, trzeba tylko znaleźć złoty środek między dwiema postawami.
Trwa właśnie lato – sezon, kiedy najtrudniej myśli się o tym, co dopiero nadejdzie. Raczej żyjemy chwilą, często zapominamy o postanowieniach, że w będziemy częściej ćwiczyć, jeść więcej warzyw, itd. Racja, nie chodzi o to, żeby w lata narzucać na siebie jakąkolwiek presję, warto tylko pamiętać, czasem wystarczy wykonać tylko minimalny wysiłek, żeby zadbać o troszkę lepszą przyszłość.
Jeśli mało zarabiamy i mamy wiele problemów finansowych, pamiętajmy, że można czasem dzięki planowaniu i sprytowi załapać się na różne okazje. Nasze pociechy będą w zimę bardzo szczęśliwe, gdy okaże się, że ich rodzice w lato kupili im narty dziecięce. Coś, co w sezonie zimowym będzie niezwykle drogie, teraz nabędziemy przecież w okazyjnej cenie. Więc może warto jednak w lato wykorzystać urlop na przemyślenie różnych sposobów na poprawienie swojego życia. Narty dziecięce są tylko przykładem.
Już teraz możemy pomyśleć o wszystkich wyzwaniach, jakie czekają na nas jesienią, aby jak najlepiej się do nich przygotować. Możemy zacząć wzmacniać organizm przez sezonem grypowym. Przemyśleć rozmowę z szefem w sprawie podwyżki, itd.
Bo życie spontaniczne warto połączyć z planowaniem.
