Cieśnina Bosfor – tam, gdzie łączy się Europa i Azja

0
2497
Rate this post

Oddziela Europę od Azji lub też Azję od Europy – zależy, z której strony patrzeć. Przecina miasto, metropolię, czyniąc z niej jedyne tak ogromne miejsce na świecie położonym na dwóch kontynentach. Dla mieszkańców Stambułu zwyczajne jest codzienne przemierzanie Bosforu. Płyną, jadą na jego drugi brzeg do pracy, do szkoły. „Skaczą” z Europy do Azji ot tak, żeby odwiedzić znajomych. To, co na nich nie robi najmniejszego wrażenia, dla turysty jest prawdziwym przeżyciem.

W jaki sposób przebyć Bosfor?

Cieśninę Bosfor da się przebyć na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest metrobus – bardzo szybki autobus, którym można na drugi brzeg dotrzeć błyskawicznie. Porusza się on po osobnym naziemnym pasie i łączy oba kontynenty, przejeżdżając górą, przez bosforski most. Bilet na metrobus jest – w porównaniu z innymi – stosunkowo drogi, niemniej jednak po pierwsze, z Istanbulkart opłaca się nim jeździć, po drugie, to chyba jedyne słuszne rozwiązanie dla osób ceniących swój czas.

Drugą możliwością, znacznie tańszą od metrobusu i do tego o wiele bardziej atrakcyjną turystycznie, jest przejazd promem. Cieśninę przebywa się w ciągu pół godziny, unika się zakorkowanych ulic, a jednocześnie w spokoju podziwiać można zachwycające widoki, oferowane tak przez jeden, jak i przez drugi brzeg Stambułu. Po stronie europejskiej w podróż promową wyruszyć można z portów Eminönü, Karaköy lub Beşiktaş, po azjatyckiej z portów Kadıköy lub Üsküdar. Prom kursuje regularnie i bardzo często, dlatego nie trzeba specjalnie szykować się na konkretną godzinę, aby nim popłynąć.

Strona europejska / strona azjatycka

Najważniejsze zabytki Istambułu skoncentrowane są po stronie europejskiej. Dlatego też kiedy już przyjeżdża się do tego miasta, raczej w Europie się zostaje. Mimo wszystko jednak – nawet jeśli rejs promem na azjatycką stronę i dotknięcie stopą innego kontynentu nie kusi wystarczająco – warto jechać do Azji. Dlaczego? Ponieważ Stambuł tam jest już zupełnie inny. Egzotykę widać gołym okiem zaraz po dotarciu do Kadıköy czy któregokolwiek innego portu. Zmieniają się nie tylko ludzie, bardziej po muzułmańsku ubrani czy ich sposób poruszania się po ulicach (chaotyczny, trudniejszy do okiełznania przez turystę europejskiego) Co więcej, zmianie ulegają też ceny – azjatycki Istambuł jest tani w porównaniu z europejskim.

Po stronie azjatyckiej przede wszystkim się mieszka, niemniej jednak dzielnice portowe poszczycić mogą się zabytkami pamiętającymi najodleglejsze, antyczne czasy. W Üsküdar na przykład warto zajrzeć do meczetów, które zaprojektował znany w całej Turcji architekt – Sinan. Fani morskich kąpieli odnajdą też w azjatyckim Stambule plaże –  na nich można z powodzeniem spędzać upalne dni.