Casanova: The Duel of the Black Rose

0
549
Rate this post

Casanova: The Duel of the Black Rose

Wszystkie symulacje piłki nożnej są nudne jak flaki z olejem – w każdej chodzi o to samo. Podobnie ma się rzecz z większością zręcznościówek czy strzelanin, jako że ich scenariusze zakładają na ogół zwalczenie zarazy z kosmosu bądź zgniecenie innych, nie mniej parszywych agresorów. I chyba tylko przygodówki niosą ze sobą dość świeże i nieco zróżnicowane opowieści.
Nie znaczy to jednak, iż ich twórcy – jako jedyni na poletku gier komputerowych – silą się na oryginalność. O nie! Wystarczy przecież spojrzeć na tytuły najnowszych przygodówek: Dracula: Zmartwychwstanie, Necronomicon, Odyseja czy Rycerze króla Artura to tak naprawdę komputerowe wersje znanych książek! Także i tu panuje zastój, marazm i chłodna kalkulacja nakazująca działowi kreatywnemu powielać schematy. Nie inaczej jest w przypadku wchodzącej właśnie na europejski rynek Casanovy.
Jedna uwaga – to nie jest klasyczna przygodówka. Gra łączy w sobie elementy wymagające kojarzenia i łączenia przedmiotów oraz rozmowy z bieganiem i skakaniem po platformach. Nie jest to oczywiście żadne nowum; wiele gier TPP i FPP ma podobne założenia, jednak tu – zdaniem programistów Axel Tribe – melanż ów ma stawiać elementy przygodówkowe na znacznie ważniejszym miejscu niż było to chociażby w Tomb Raider.
Głównym bohaterem gry jest młody libertyn Giacomo Casanova. Jego matka została zamordowana, chłopak udaje się więc do Wenecji, by odszukać bandytów i ich odpowiednio ukarać (śmierć za śmierć ma się rozumieć), a przy okazji odnaleźć zaginionego ojca. Na pozór łatwe śledztwo dość szybko zamienia się w walkę o przeżycie. Okazuje się, że zabójstwo pani Casanova miało związek z potężnym spiskiem, którego celem jest usunięcie w cień konsula Wenecji i wprowadzenie w księstwie-mieście dyktatury. Dzielny chłopaczysko jest oczywiście jedyną osobą, która może coś w tej sprawie zdziałać. Aby uwolnić miasto od zagrożenia, będzie musiał udowodnić światu, iż jest znakomitym szermierzem i lowelasem; jednym słowem uwieść kogo trzeba i kogo trzeba pociachać szpadą.
Autorzy obiecują dobry silnik 3D pracujący w czasie rzeczywistym, jednak bazujący na uprzednio przygotowanych dekoracjach. Ma on oferować liczne efekty specjalne, m.in. dynamiczne cienie i efekt partykli. Podczas samej rozgrywki pojawi się około 80 NPC-ów, z których część będzie chciała rozmawiać, część da się uwieść (czyli de facto też będzie można od nich cosik wyciągnąć), a niektóre nadadzą się tylko do bitki. Ogólna liczba 120 lokacji pozwoli miłośnikom spacerów przyjrzeć się Wenecji z bliska, nie zabraknie też obiecywanych rozmów pchających akcję do przodu. Sam system walki na szpady ma polegać na czymś więcej niż tylko waleniu na oślep – jak to było z laską głównego bohatera gry Jekyll & Hyde – tym bardziej, że autorzy programu obiecują kilka stylów fechtunku, tajne cięcia i tajemnicze 'secret weapons’.
Opisywany Casanova: The Duel of the Black Rose zapowiada się na dość interesujący tytuł. Z pewnością nie będzie to rewolucja ani tym bardziej megahit pokroju Max Payne, jednak swoich miłośników znajdzie. Miejmy nadzieję, że tym samym Axel Tribe dołączy do czołówki światowych developerów i wypracuje sobie miejsce na polskim ryneczku. Bo jak dotąd nikt nie wspominał o sprowadzaniu ich gier do naszego pięknego kraju głupców.