Nazwanie tego pięknego archipelagu Kamiennym Ogrodem (po szwedzku Skärgården, w języku polskim używa się niekiedy nazwy Szkiery) wydaje się wyjątkowo trafione. Kiedy płyniemy w pobliżu skalistych brzegów setek wysepek, możemy podziwiać jedynie wycinek krajobrazu. Dopiero gdy rzucimy okiem na mapę, okaże się jak naprawdę wyglądają rozsiane po wodach Bałtyku Szkiery.
Archipelag Sztokholmski, to największe skupisko wysp i wysepek w Szwecji i jedno z największych w basenie Morza Bałtyckiego. Zazwyczaj podaje się, że jest ich około trzydzieści tysięcy, jednak sami Szwedzi utrzymują, że może ich być nawet do pięciu tysięcy więcej. Jest to możliwe, ponieważ co kilka lat powykpiwają się nowe wysepki. Archipelag powstał w wyniku pionowego ruchu płyt litosfery, który dalej trwa, kształt wysp powoli się więc zmienia.
Latem jest to raj dla żeglarzy, zwłaszcza podczas białych nocy, kiedy wydaje się, że słońce niemal nie chowa się za horyzontem. Archipelag zaludnia się wtedy tysiącami mniejszych lub większych jachtów, które nie muszą na noc zawijać do portów. Ich załogi rzucają jedynie czasem kotwice w spokojnych zatoczkach, by przespać kilka godzin, choć wielu żeglarzy i tak stara się wówczas raczej spać w dzień, by w nocy korzystać z uroków tego niecodziennego zjawiska.
Rozrastająca się aglomeracja sztokholmska rozciągnęła się również w kierunku Szkierów. Dlatego też kilka wysp położonych najbliżej stałego lądu zostało połączonych z miastem za pomocą mostów i asfaltowej drogi. Najdalej sięga ona do Stavsnäs, skąd odpływają wodne taksówki, wiozące mieszkańców dalej, na wyspy.
Większość wysp Archipelagu Sztokholmskiego jest niezamieszkana, a te, na których stoją domy, są zazwyczaj zamieszkiwane tylko latem. Zdarza się jednak, że niektórzy decydują się na całoroczne przebywanie na wyspach, choć kiedyś było takich rodzin znacznie więcej, a na Szkierach funkcjonowały nawet szkoły i biblioteki. Obecnie Szwedzi traktują tamtejsze zabudowania raczej jako letnie domki.
Jeśli chcielibyśmy choć trochę przyjrzeć się Kamiennemu Ogrodowi, ale nie przepadamy za wodnymi eskapadami, można wybrać się na przejażdżkę samochodem po drodze numer 274. Ze Sztokholmu musimy kierować się na wschód, w kierunku miejscowości o nazwie Nacka, która w praktyce jest przedmieściem stolicy, mijamy ją, jadąc cały czas tą samą trasą, uważając, by trzymać się trasy na Värmdö. Tą miejscowość również mijamy i po prostu trzymamy się drogi. Dojedziemy w końcu do promu, którym przeprawimy się na wyspę Rindö. Stamtąd kolejny prom przewiezie nas do Vaxholm. Warto zatrzymać się w tym uroczym portowym miasteczku, a potem wyjechać z niego, kierując się drogowskazami na Sztokholm. Do miasta wrócimy od północy, mając za sobą dzień pełen pięknych widoków, niezapomnianych wrażeń i interesujące zdjęcia.