Co warto zobaczyć na Santorini?

0
2372
Rate this post

Santorini jest niezwykłym miejscem i nie mam co do tego żadnej wątpliwości

To, że znajduje się w każdym przewodniku po Grecji również nie jest przypadkiem i zdecydowanie jest destynacją, która powinna zainteresować każdego podróżnika. Czy warto wybrać się tam na wakacje? To już nie jest takie oczywiste i postaram się rozwiać wszystkie wątpliwości w tym wpisie. Zapraszam na przejażdżkę po Santorini.

Zacznijmy jednak od początku: skąd pomysł na wycieczkę akurat na Santorini?

Odpowiedź jest prozaiczna – moja kochana małżonka zawsze marzyła o tym miejscu. Zadając sobie pytanie gdzie pojedziemy na naszą podróż poślubną wiedzieliśmy, że ta mała wyspa znajdzie się w naszym top 3. Szukając odpowiedniej oferty pojawił się minus numer 1 – loty na Santorynt są możliwe tylko z Warszawy. Chyba nie muszę dodawać, że Bielsko-Biała nie leży w najbliższym sąsiedztwie stolicy (do Wiednia mamy tyle samo kilometrów).  Minusem numer 2 był fakt, iż Grecja nie należy do najtańszych państw (zwłaszcza na przełomie czerwca i lipca), a dodatkowo jak wyczytaliśmy w mądrych przewodnikach – Santorini jest najdroższą wyspą z całego archipelagu Cykladów. Ale czego nie robi się dla realizacji swoich marzeń? Wykupiliśmy więc wycieczkę i kilka tygodni później ruszyliśmy w nieznane.

Nie zamierzam Was zanudzać szczegółowym opisem każdego dnia, ponieważ sam wyłączyłbym taki wpis po pierwszym akapicie. Zamiast tego postanowiłem, że pokażę Wam i opiszę to, co jest warte uwagi na wyspie oraz to, na co absolutnie szkoda tracić czasu. Startujemy!

Pierwsza i najważniejsza sprawa – Santorini to nie jest miejsce, w które warto jechać, jeśli lubimy leżakowanie przy basenie oraz kąpiele morskie. Jeśli nie lubicie zwiedzać, szukać ciekawych miejsc, to z czystym sumieniem możecie skreślić tę lokalizację z „bucket list”. Dlaczego? Po prostu będziecie zawiedzeni tym, jak wyglądają hotelowe plaże. W tym punkcie nawet Chorwacja bije na głowę perłę Grecji. Jeśli natomiast jesteście freakami, szukającymi na każdych wakacjach dzikich terenów, których brak w przewodnikach, to wsiadajcie na quada i ruszajcie w nieznane, by zobaczyć absolutnie spektakularne widoki.

Płynnie przeszliśmy do najważniejszej porady: wypożyczcie jakikolwiek środek transportu i po prostu eksplorujcie wyspę na własną rękę

Nie popełniajcie mojego błędu i nie wykupujcie świetnie brzmiącej wycieczki pt. ‚Santorini w jeden dzień’, gdzie autobus wozi turystów po całej wyspie i pokazuje miejsca, w które można dotrzeć na własną rękę. Ja już straciłem te pieniądze, Wy możecie być ode mnie mądrzejsi. Wyspa jest na tyle niewielka, że w zasadzie wypożyczenie skutera bądź quada na dwa dni w zupełności wystarczy, aby zobaczyć wszystkie najważniejsze atrakcje.

Oia i Thira, czyli Santorini z pocztówki

Nie bez powodu te dwie malutkie miejscowości znajdują się w każdym przewodniku po wyspie. Położenie, architektura, niezwykłe krajobrazy oraz niezapomniane zachody słońca – to wszystko sprawia, że Oia i Thira to najmocniejsze pozycje wakacji na Santorini.  Jeśli chcecie złapać taki zachód jak na zdjęciu poniżej, podążajcie za tłumem, aby dotrzeć do kultowego ‚sunset point’. Tutaj moja porada: warto pojawić się tam trochę wcześniej, aby zarezerwować sobie najlepsze miejsce na ten seans, ponieważ im bliżej zachodu, tym więcej osób, które gotowe będą wisieć na skarpach, aby tylko mieć lepszy widok.

Oia jest najważniejszym miejscem dla każdego turysty, dlatego warto poszukiwać dobrych momentów na tzw. ‚okna zdjęciowe’. Przykład? Nie da zrobić się dobrego zdjęcia słynnych niebieskich kopuł przed zachodem słońca, ponieważ selfie sticki wyłaniają się z każdego zakamarka i każdy Azjata ma ochotę wpakować się w nasz idealny kadr. Polecam pójść naszym torem i odpuścić ostatnie minuty zachodu, aby wrócić do poprzedniego miejsca i cieszyć się błogim spokojem i pięknym widokiem.

Atrakcją zdecydowanie wartą zobaczenia jest na pewno czerwona plaża w Akrotiri. Polecam zaplanować sobie wycieczkę w to miejsce wczesnym rankiem, ponieważ liczba turystów rośnie z każdą godziną.

Skoro wiecie już, co należy zobaczyć na Santorini, to pozostaje jeszcze kilka słów na temat tego, czego w mojej opinii nie warto

Na pewno nie warto spędzić całego wyjazdu na pobliskiej plaży. Wulkaniczne czarne kamienie nagrzewają się do absurdalnie wysokich temperatur i po prostu potrafią parzyć. Zejście do morza także nie należy do najprzyjemniejszych, ponieważ uskoki potrafią nieprzyjemnie zaskoczyć każdego śmiałka.

Nie warto lokować się w Kamari, chyba że Waszym nadrzędnym celem jest leżakowanie przy basenie i kąpiele na wspomnianej plaży. Wszędzie stragany rodem ze Świnoujścia, ogromne ilości turystów, kiepskie plaże. Jeśli możecie wybrać inne miejsce, to nie ma się nad czym zastanawiać.

Lepiej nie kupować wszystkich wycieczek, które oferuje biuro podróży. Jak wspomniałem na wstępie tego wpisu – nie warto pakować się w wycieczkę po wyspie. Pomimo obecności przewodnika nie dowiecie się niczego więcej, niż można znaleźć w internecie. Zdecydowanie tańszym i rozsądniejszym wyjściem będzie wypożyczenie jakiegokolwiek środka transportu i zwiedzenie wyspy na własną rękę. A jeśli lubicie księżycowe krajobrazy, to całkiem ciekawą wycieczką jest rejs na pobliski wulkan. Podobno kręcili tam Tomb Raidera. ?

Wypadałoby napisać jeszcze krótkie podsumowanie tego tasiemca

Ja na Santorini bawiłem się świetnie, choć muszę przyznać, że trochę za szybko zobaczyliśmy wszystkie najpiękniejsze miejsca, bo w ciągu trzech pierwszych dni pobytu na wyspie. Wylegiwanie się na kiepskiej plaży z przeświadczeniem, że wszystko już widziałeś, to kiepskie doświadczenie. Dobra książka i ulubiony alkohol z palemką potrafią jednak zrekompensować wszystkie trudy plażowania. Miejsce raczej na jeden raz, ale nie polecić po prostu nie wypada.