Wakacje to czas, gdy większość z nas, po ciężkim roku pracy i pogoni za pieniądzem, pragnie nieco podładować swoje wewnętrzne 'akumulatory”. Dla jednych najlepszym miejscem do wypoczynku będzie nadmorski kurort, zapewniający ekskluzywne pokoje, dostęp do internetu i spa. Inni z kolei będą przemierzać górskie szlaki (samodzielnie lub w zwartej grupie piechurów), nie bacząc na niewygody, zmieniającą się pogodę i przemoczone buty. Pozostała część poszuka spokojniejszego kontaktu z przyrodą (wybierając agroturystykę) lub pozostanie w domu. Coraz częściej jednak, decydujemy się na urlop właśnie w rejonach, w których zasięg telefonii komórkowej lub internetu wcale nie jest taki oczywisty. Nic tak bowiem nie ukoi naszych nerwów jak bliski kontakt z przyrodą, której przecież nieodzowną częścią jesteśmy. Zamiast więc szukać noclegu nad zatłoczonym Bałtykiem, może lepiej poszukać kwatery nad Biebrzą? Dzika przyroda potrafi bowiem naprawdę zaskoczyć swoim pięknem i nieobliczalną naturą, a jej odgłosy (jak np. szum przepływającej wody, odgłosy ćwierkających ptaków, czy szum liści na wietrze) od lat są z powodzeniem wykorzystywane jako tzw. biały szum i muzyka relaksacyjna, o czym wiedzą doskonale np. mamy maluchów. Zamiast więc pędzić w pośpiechu na samolot, wyczekiwać godziny na lotnisku a potem tłoczyć się w hotelu, na plaży i muzeach, może warto zafundować sobie wakacje w stylu „slow”? Do niewielkiej torby spakować rzeczy najpotrzebniejsze i wyruszyć się trochę powłóczyć? A wszystko to w rytmie dyktowanym przez naturę?
