Niczym wesołym jest umrzeć. Boimy się śmierci. Patrzymy na nią nie jak na naturalną kolej rzeczy, ale jak na przekleństwo. Towarzyszą jej lamenty, płacze – nic, co wiązałoby się ze spokojem. Dlatego dziwi nas tak często, że śmierć może wiązać się też z uśmiechem. I jest on przy tym tak samo poważny jak żale wylewane litrami łez. Tak właśnie – radośnie – nietypowy jest rumuński Wesoły Cmentarz.
Pomysłowy Ioan
Ioan Stan Patraş był artystą z Maramuresz. Jego rzeźbiarska pasja zaowocowała dziełem nigdzie dotąd niespotykanym w Europie. Od krzyża do krzyża, od nagrobka do nagrobka – mężczyzna ten wyrzeźbił kilkaset dzieł sztuki. Wesołych i bardzo kolorowych dzieł, które stworzyły jedyny w swoim rodzaju cmentarz na świecie. Nagrobki, których podstawową bazą kolorystyczną jest błękit, są portretem osoby pochowanej. Pokazuje się wszystko: jej zainteresowania, wykonywany zawód albo cechy charakterystyczne, wyróżniające tę osobę spośród innych. Jeśli ktoś zginął tragicznie (na przykład potrącony przez samochód albo zamordowany przez złodziejaszka) – na nagrobku pojawia się ujęta w graficzną formę przyczyna przedwczesnego zgonu. Poza sugestywnymi obrazami, na płytach umieszczone zostają czasem bardzo długie podpisy. Słowa do gości cmentarza kierują… zmarli. Wszystkie wypowiedzi przedstawione są w pierwszej osobie. Pochowany opowiada historię swojej śmierci (np. obraz pokazuje rzeźnika, a podpis pod nim jest taki: „Żyłem lat 49. nazywałem się Jerzy Basului. Wiele owiec, ze skóry obdarłem, mięso dobre przyrządziłem…”).
Źródła nie są zgodne – jedne podają, że swój pierwszy krzyż wyrzeźbił Patraş przed wojną, w roku 1935, inne mówią, że miało to miejsce 12 lat później. Wiadomo natomiast jedno – Wesoły Cmentarz nie przestał się rozwijać po śmierci swojego pomysłodawcy. Mistrz wykształcił bowiem ucznia – Dumitru Pop niestrudzenie rzeźbi kolejne sceny z życia zmarłych.
Wesoły Cmentarz jest aktualnie jedną z największych atrakcji północnej Rumunii, dlatego też ściągają do niego zastępy turystów. Co za tym idzie, wioska, w której się znajduje ten fenomen, zaczęła przystosowywać miejsce do gości. Wejście na teren cmentarza jest płatne (przeznaczyć na niego trzeba kilka lei), przed jego bramą stoją kramiki, na których kupić można regionalne pamiątki i pamiąteczki, z noclegiem też nie ma tam większego problemu.
Jak dotrzeć do Wesołego Cmentarza?
Wesoły Cmentarz leży we wsi Săpânţa (region Maramuresz), blisko granicy z Ukrainą. Najwygodniej dotrzeć do niego, jadąc samochodem, ale, oczywiście, przyjazd innymi środkami transportu jest także możliwy.
Wraz ze zwiększającą się popularnością miejsca, rośnie również i ilość autobusów dojeżdżających na miejsce. Najwygodniej jest przyjechać do Syhotu Marmaroskiego (Sighetu Marmației) i stamtąd – do Săpânţy. Wieś leży 20 kilometrów na wschód od tego miasta i codziennie kursują doń (albo przezeń – do Satu Mare) autobusy. Jadąc z Polski autem, lepiej zdecydować się na podróż przez Słowację i Węgry niż przez Ukrainę. Droga przez Karpaty – choćby wydawała się krótsza oraz konieczność zatrzymywania się dwukrotnie na granicy – są wystarczającymi powodami do tego, żeby nałożyć drogi, ale jednocześnie zaoszczędzić czasu.